Po raz kolejny dostałem wiadomość pocztą elektroniczną, którą WIĘKSZOŚĆ określiłaby mianem "spam". Polskie prawodawstwo "teoretycznie" powinno zabraniać rozsyłania takich wiadomości, niestety w praktyce ustawa* wygląda kiepsko. Mianowicie:
Znalazł się jakiś cwaniak, który w ustawie* wyczytał, że:
Dopuszczalne jest przesłanie na adres e-mail pytania czy adresat zgadza się na otrzymywanie drogą elektroniczną informacji handlowej.
A po ludzku? Zamiast informacji "kup viagrę", (za której wysłanie grozi nawet 10 tyś. euro grzywny), dostaję informację "Czy chcesz kupić viagrę?". Każda wiadomość szyderczo śmieje mi się w twarz, cytując ustawę.
Więcej o aspekcie prawnym zjawiska, warto poczytać na http://prawo.vagla.pl/node/6530.
Jest dość prosty sposób walki (aczkolwiek ze zjawiskiem). Jeśli posiadamy Gmaila, warto stworzyć filtr, który do SPAMu zakwalifikuje każdego cwaniaka, który w swojej wiadomości użyje frazy:
"Dopuszczalne jest przesyłanie ..."
Ustawienia | Filtry | Utwórz nowy filtr
* zgodnie z Ustawą z dnia 18 lipca 2002 r. o świadczeniu usług drogą elektroniczną (Dz.U. z 2002r, nr 144 poz. 1204 ustawy z dnia 18 lipca 2002 r.) oraz dyrektywą UOKiK: Dopuszczalne jest przesłanie na adres e-mail pytania czy adresat zgadza się na otrzymywanie drogą elektroniczną informacji handlowej - materiały z konferencji nt. Bezpieczeństwa w Sieci Internet. Warszawa 14 marca 2006.