poniedziałek, 10 maja 2010

Matfizowiec o humaniźmie...

(Tytuł miał być "Literatura zamiast polskiego", ale nowy lepiej oddaje treść)

Podczas tworzenia prezentacji maturalnej, tradycyjnie połowa ludzi zajmuje się wszystkim poza tworzeniem prezentacji maturalnej.

Ja, poza oczywiście zabawą wszelkim możliwym sprzętem elektronicznym i rozmową z tysiącem osób, począłem się zastanawiać nad istotą nauczania języka polskiego. Nie jest to może wielki racjonalizatorski pomysł, czy inny plan reformy oświaty. Jest to w zasadzie zbiór kilku przemyśleń.

Podzielić polski!

Brzmi groźnie, ok, ale pomysł jest prosty. Podzielić to, co nazywamy przedmiotem język polski na kilka zajęć. Myć może z różnymi nauczycielami, być może z tym samym. Przykładowe bloki:

  • Wychowanie/filozofia (nazwę trzeba dopracować)
  • Literatura
  • Pisanie
  • Zajęcia fakultetowe: kino/teatr/...


Wyjaśnienie:

Wychowanie/filozofia
To powinien być przedmiot prowadzony tak jak lekcje Johna Keatinga w "Stowarzyszeniu Umarłych Poetów". Ok, wiem, że ta postawa ma wielu krytyków, sam nie jestem 100% zwolennikiem. Te zajęcia powinny być jednak dokładnie ustalony plan, co jak i kiedy. Duży (jeśli nie największy) nacisk położyłbym na naukę filozofii. Świetnie byłoby przy omawianiu poszczególnych poglądów na życie od razu łączyć je z 'życiem codziennym'.
Kto powinien tego uczyć? Jak to kto? Skoro "SUM", to wiadomo, że Dariusz G. Aczkolwiek może być nawet pan Kożuszek, czemu nie?

Literatura
Mniej więcej to co jest teraz na polskim, czyli wieczne omawianie lektur. Przy czym, do tego przedmiotu, lista lektur powinna być odpowiednio okrojona. Ja rozumiem, że prawo i sprawiedliwość (fuj), spuścizna powstań (jeszcze większe fuj), mesjanizm (największe fuj), ale te lektury to powinna być najwyższa półka światowa. Jasne, że znajdzie się miejsce dla kilku polskich, ale przerobione (no ok, to nie jest dobre słowo) powinno zostać całe spektrum światowe (europejskie?). Przykład:

Starożytność:
Edyp Król, Antygona, Iliada & Odyseja (fragmenty), Znajomość mitów, Znajomość Biblii;

Średniowiecze:
Bogurodzica (no ech...), Tristan & Izolda, Pieśń o Rolandzie, Pieśń o Cydzie (zagraniczne eposy narodowe są naprawdę ŚWIETNE), Beowulf, Pieśń o Nibylungach. Aha, moja miłość, Edda prozaiczna też powinna się gdzieś tu znaleźć! Jak już koniecznie musi być, to jakiś żywot świętego.

Renesans:
wiersze Kochanowskiego, Boska Komedia Dantego, Sonety Petrarki, Książe Machiavelli'ego, itd.;

Tu na pewno dużo Sheakespeara! Pewnie jak zwykle będzie czas gonił to:
Sen nocy letniej (co tam, że podstawa programowa mówi "Romeo i Julia", to jest 3 razy lepsze), Makbet, Hamlet, sonety (bo mało znane, a świetne!);

Barok:
eee... da się ominąć? Jak nie to Bajki La Fontaine'a, Perraulta, broń boże Morsztyn, Frycz-Modrzewski. Niech Panowie idą "Do Trupa".

Tu gdzieś Molier (ukłon w stronę Matury '10). Świętoszek albo Skąpiec.

Oświecenie:
Jakoś czuję miłość do "Lotu Balonem" Adama Naruszewicza. Tu akurat polska literatura ma osiągnięcia, więc myślę, że nie będzie nadużyciem jeśli dam i Krasickiego. Jakkolwiek zaskakujący byłby ten punkt, trudno, warto: Konstytucja Stanów Zjednoczonych. Europę niech reprezentują francuzi: Voltaire (Listy filozoficzne), Diderot (Kubuś, Kubuś, Kubuś!), ale i Jean-Jacques Rousseau (Nowa Heloiza?, Pigmalion??). Fragmenty "Encyklopedii"? Fajnie by było poruszyć też Anglików. Słyszałem, że całkiem ciekawe rzeczy powstawały wtedy w Brytanii, zielonego pojęcia o tym nie mam, a chciałbym.

Romantyzm:
Tej epoki chyba nie da się przeżyć bez 'dziwnych' lektur (czyt. Mickiewicza), więc COŚ Mickiewicza (ale nie za dużo, może wiersze...), Kordian (bo wszyscy go kochamy). Jak już się uporamy z romantyczną polską (Taak... Wszyscy podziękujmy profesor Janion! Możemy już dalej?), przejdźmy do EUROPY!
No i jakże mogłoby tu zabraknąć Goethego. Ja rozumiem, że Polacy nie lubią Niemców, ale proponuję to zmienić na "Polacy nie LUBILI NIEKTÓRYCH Niemców", bo co jak co, ale niemiecka literatura jest mocna! O ile w poprzednich punktach można coś usunąć (wiadomo, czas), to tego nie ruszać (nie, nie, nie, nie pozwalam): Faust. No trzeba też Cierpienia... Przykro mi. Ale niech nam to umilą "Nędznicy" Hugo, albo coś w pobliżu.

Pozytywizm:
Wiadomo, Lalka. To jest bardzo fajna książka. Nie tylko dlatego, że pan Darek tak twierdzi. Po prostu, jest. Kamizelka. To jest fajna nowelka. Mjak polecał, przeczytałem, spodobało się. Tyle Prusa. A teraz dodatkowe pytanie: Co się działo w tym czasie na świecie? Chodzi mi po głowie nazwisko Zola, ale niestety podstawa programowa mnie nie nauczyła :(

Symbolizm, literatura psychologiczna:
Edgar Allan Poe (bo wszyscy go kochamy), H.P. Lovecraft (bo tym bardziej go kochamy). A na serio, to koniecznie Dostojewskiego ile się da.

Dalej(jak to się nazywa -> początek XX wieku):
A możeby tak "Manifest" (ale mi się lewicowo pisze, aż strach), bo wyszła ostatnio ciekawa pozycja, która dobrze tłumaczy. No ale bez przesady. Faktycznie przydałaby się jakaś książka, która dobrze opisuje co się działo na początku XX wieku. Ale! Tetmajera nie kochamy, nie nie nie. Wesele? No jeśli to jest jedyna opcja to trudno, ale przydałoby się jednak coś innego.

Wojna:
Zdążyć przed Panem Bogiem, ... (w zasadzie obecna podstawa jest w porządku). Tutaj obecność literatury polskiej jest jak najbardziej uzasadniona.

Po wojnie:
Aj, aj, aj. Niby wyszło dopiero po wojnie, ale gdzieś wcześniej powinno to być. A być powinno na pewno. Mistrz i Małgorzata!!!
A co do powojny... Oddajmy to Amerykanom: Buszujący w zbożu. Tak w ramach transatlantyckiej przyjaźni. I "Władca Much".
Socrealizm TYLKO jako ciekawostka (przykład przemówienia? :D).
Orwell! 1984 koniecznie.
Mały Książe. Bo fajne. Nie jest stricte "po" wojnie, ale ćśś. Tango? Różewicz?

Niedawno:
Gunter Grass (bo Gdańsk, bo fajne, bo znane).

Współczesność:
Koniecznie hołd dla Umberto Eco. Imię róży być może tu, być może przy średniowieczu. Miłość nova (zapewne wakacyjna): Czesi! Hrabal. Kundera?

Przyszłość:
Fukuyama - "Koniec historii" (a dla przyjemności, np. w ostatnim tygodniu szkoły). Kołakowski "Wykłady", bo dobrze nastraja.

Koniec. No proszę. Z przemyśleń nad polskim zrobiła się lista książek na mojej półce (PDFów na dysku?). A przynajmniej chciałbym, żeby tak było. Z dumą mogę przyznać, że przeczytałem większość pozycji, a to "bo kazali", a to z ciekawości, a to bo KTOŚ polecił. Część pozycji jeszcze czeka, ale mam przed sobą 4 miesiące laby...

Wracając do reformy, przedmiot trzeci:

Pisanie
Jako, że pisanie zawsze sprawiało problem, przydałyby się osobne zajęcia. Coś w stylu Michaela albo Jonasa, ale po polsku. Zresztą. Po jakiemukolwiek...

Ekstra: kino/teatr
Żeby zawyżyć piorunujące statystyki (http://ksiazki.wp.pl/tytul,Polowa-Polakow-nie-uczestniczy-w-zyciu-kulturalnym,wid,9791,wiadomosc.html?ticaid=1a230 co tam, że już lepiej. Ma być jeszcze lepiej).
Zajęcia, niekoniecznie wizyty (ale czemu nie?), o kinie, teatrze. DKFy, spotkania. Może nieobowiązkowe, ale prowadzone fajnie (no kogo można widzieć na tym miejscu jak nie Pana Arka? :D ) przyciągałyby wielu uczniów.

No to tak wyląda moja wizja. Wiadomo, że trzeba to trochę okroić (lektury -> czas), doszlifować, dopracować.

Fajnie, że lekcje w GLA już trochę wyglądały jak to co powiedziałem. Obserwuję, że GAG prowadzi fajne działania w kierunku zmiany sposobu nauki polskiego (brawo pan Waldek, brawo pani Agata).

Artykuł/felieton/manifest/wizję pozostawiam krytycznymu osądowi. Linkuję osoby, które mają Facebooka i wywarły wpływ na mój sposób postrzegania 'języka polskiego'. Ci przy których myślę o języku i myślę o życiu. Jeśli ktoś uważa, że powinien się znaleźć na tej liście, dajcie mi znać. Kolejność jest baardzo losowa.

PS. Swoją drogą, matura jaką znamy, oczywiście, nie pasuje do mojego planu, ale to już zupeeełnie inny temat...

PPS. Wybaczcie styl, ale piszę to kiedy piszę. Zresztą to powinno tak wyglądać. Za formę "zbioru myśli" dostaję maksa.

PPPS. Oczywiście pozdrawiam Pana Arka, z którym skonfrontuję się już za 13h... Prezentacja już gotowa.

wtorek, 13 kwietnia 2010

Czy adresat zgadza się na otrzymywanie drogą elektroniczną informacji handlowej?

Cross-posted z mojego Facebooka.

Po raz kolejny dostałem wiadomość pocztą elektroniczną, którą WIĘKSZOŚĆ określiłaby mianem "spam". Polskie prawodawstwo "teoretycznie" powinno zabraniać rozsyłania takich wiadomości, niestety w praktyce ustawa* wygląda kiepsko. Mianowicie:
Znalazł się jakiś cwaniak, który w ustawie* wyczytał, że:

Dopuszczalne jest przesłanie na adres e-mail pytania czy adresat zgadza się na otrzymywanie drogą elektroniczną informacji handlowej.

A po ludzku? Zamiast informacji "kup viagrę", (za której wysłanie grozi nawet 10 tyś. euro grzywny), dostaję informację "Czy chcesz kupić viagrę?". Każda wiadomość szyderczo śmieje mi się w twarz, cytując ustawę.

Więcej o aspekcie prawnym zjawiska, warto poczytać na http://prawo.vagla.pl/node/6530.

Jest dość prosty sposób walki (aczkolwiek ze zjawiskiem). Jeśli posiadamy Gmaila, warto stworzyć filtr, który do SPAMu zakwalifikuje każdego cwaniaka, który w swojej wiadomości użyje frazy:

"Dopuszczalne jest przesyłanie ..."

Ustawienia | Filtry | Utwórz nowy filtr


Pozdrawiam i trzymam kciuki za parlamentarzystów i UOKiK, że coś się w tej sprawie ruszy.

* zgodnie z Ustawą z dnia 18 lipca 2002 r. o świadczeniu usług drogą elektroniczną (Dz.U. z 2002r, nr 144 poz. 1204 ustawy z dnia 18 lipca 2002 r.) oraz dyrektywą UOKiK: Dopuszczalne jest przesłanie na adres e-mail pytania czy adresat zgadza się na otrzymywanie drogą elektroniczną informacji handlowej - materiały z konferencji nt. Bezpieczeństwa w Sieci Internet. Warszawa 14 marca 2006.

piątek, 9 października 2009

piątek, 4 września 2009

Żabka



Nie mogłem się powstrzymać :-)

Parafie Gdańsk


Ukończyłem nową aplikację na komórkę. Parafie Gdańsk to program, dzięki któremu można znaleźć informacje o mszach w gdańskich kościołach. Posiada również wyszukiwarkę mszy.
Premiera odbędzie się w Gdańskim Liceum Autonomicznym, 8 września 2009r. Od tego dnia aplikacja będzie dostępna do pobrania oczywiscie na stronie Ad Dąbrowski - Projekty (w technologii Google Sites).

(od 8 września)
Powered By Blogger